Ostrobramskie kantaty (Stanisław Moniuszko) - fragment fabularyzowanego epizodu biograficznego z cyklu "Inskrypcje w kamieniu"
W życiu mieszkańców Wilna i okolic Ostra Brama pełniła szczególną rolę. Jeden Bóg wiedział, ile próśb tu zaniesiono, ile wydarzeń – religijnych i świeckich – miało miejsce w tych murach. Modlono się tutaj zarówno podczas powstań narodowych, klęsk
żywiołowych, świętując jubileusze, jak też w zwykłych, codziennych potrzebach.
Dla Moniuszki kaplica miała jeszcze akcent osobisty. Niegdyś zaręczył się tutaj z Aleksandrą Müllerówną – od kilkunastu lat jego ukochaną żoną. Później powierzał Matce Bożej Ostrobramskiej swoją radość z narodzin dzieci, a z drugiej strony – obawy, gdy jego liczna rodzina przeżywała problemy finansowe. Dziś też miał pewien kłopot, choć zupełnie innego rodzaju. (...)
W święto Ostrobramskiej, które wypadało w przyszłym tygodniu, amatorska grupa miała po raz pierwszy wykonać jego dwie gotowe kantaty. Moniuszko obawiał się trochę tego występu. Wiedział, że niektórzy krytycy potrafili być złośliwi – umieli wytykać popełnione błędy, a jednocześnie nie doceniać włożonej pracy.
– To dla Ciebie te kompozycje – wyszeptał przy obrazie, ofiarując Madonnie zbliżający się występ. Ostrobramska skłoniła głowę jakby chciała go pocieszyć, że dla Niej bardziej od wartości artystycznych liczy się to, co płynie z głębi serca. Zamontowany u Jej stóp srebrny półksiężyc wznosił swoje oświetlone rogi jak człowiek ręce do ufnej modlitwy.
* CAŁOŚĆ opowiadań (f.e.b. v.11/18)